( Skoda Felicia ) na wilgoci traci moc przy włączeniu kilku rzeczy

[bashi1]

Hej. Pomóżcie babie!!! Bo juz mi ręce opadają.
Kupiłam skode felicie 1.3 z 98 roku.
Mam problem bo to padło przy wilgoci lub doszczu po przejechaniu około 3-4 km dosłownie traci moc i gaśni. Dodam, że to musi bybyć powiazane z elektroniką bo zazwyczaj tak się dzieje kiedy mam włączone jednocześnie radio, ogrzewanie, światła i np. Wycieraczki czy kierunkowskaz. Wtedy nagle odejmuje mu mocy, spada z obrotów i jest kaplica. Muszę zatrzymać się, wszystko wyłączyć i dopiero po jakimś czasie odpalić i często odżywa jadąc bez niczego włączonego. Potem stres że znowu stanie sie to samo jak coś włączę.
Z tym problemem i rozregulowanymi obrotami zglosilam się do mechanika. Pod kompem uregulowali obroty, dali do regeneracji alternator, wymiana świec, wymiana akumulatora i dalej tak się dzieje. Boję się dawać kolejny raz do mechanika bo już chcieli mnie oszukać ze sprzeglem które podobno wypadało w podłogę a jest ok i potwierdził to mój wujek bo nic nie wpada itp.

Jeżeli nie dzieje się pierwsza rzecz która opisałam to druga rzecz mnie martwi typu, np stanie na światłach i dziwne zachowania silnika typu, okropne drżenie całego auta, nieruwna praca silnika ( jakby co kilka sekund coś klekotalo nierówno w silniku) i to nie zawsze tak jest mimo tego, że obroty zazwyczaj stoją w miejscu chodź zdarza się, że potrafią same podskoczyć sporadycznie.
Przez to wszystko boję się gdzieś dalej jechać bo jak stanę to zostanę w czarnej [cenzura]
Ktoś mi mówił, że to może być zwarcie na kablach i dlatego jakaś jedna rzecz(cylinder czy cos takiego) w sliniku nie pracuje.. Ale jak to sprawdzić?

[bashi1]

Dla zainteresowanych dzisiaj wymienilam sondę lambda i o dziwo skoda ma moc, silnik chodzi równo.
Wcześniej jeszcze wymiana czujnika położenia wału ale nic nie zmieniło się. Ważne, że teraz chodzi poprawnie.

[pokus]

Prawdopodobnie podczas wilgotnych dni tak jak to było i u mnie przedostaje się wilgoć na przegrodzie do środka kabiny i zalewa Ci całą elektronikę. Ja u siebie zamalowałem całą przegrodę (szczególnie łączenia) farbą kauczukową kilka razy. I jak na chwile obecną żadnych chochlików nie mam.